Zanim zrobiłem pierwszy krok, minęło mi trochę czasu na przygotowaniach. W końcu to moja pierwsza tak daleka wyprawa. Miałem szczęście się na nią załapać poprzez moją macierzystą uczelnię - Uniwersytet Wrocławski. A było to tak...
Pewnego dnia zobaczyłem ogłoszenie - wyprawa do Rosji. Przebieg ustalono na dwa tygodnie pobytu w Tomsku i okolicach, a następnie 2 tygodnie w Tuwie (republika autonomiczna Tuwy - przy granicy z Mongolią). W zasadzie byłem już w tym momencie zdecydowany :) Po serii kwalifikacji w końcu znalazłem się na liście osób. Potem zaczęła się seria spotkań - wypełnianie wiz, informacje o podróży, szczepienie przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu... :) Przy okazji spotykam i poznaję pewną Agnieszkę ;)
Cóż zabrać na taką wyprawę? Przychodzi na myśl wiele rzeczy, niekoniecznie niezbędnych - jak uzdatniacz do wody i tym podobny sprzęt, w końcu to Rosja i w dodatku podróż do środka Azji... Koniec końców kupiłem tylko nowy plecak, bo stary już mi się rozwalał :)
Z przydatnych rzeczy które zabrałem przydał mi się jeszcze niewątpliwie środek przeciw komarom - Mugga. Podczas biwaku nad Obem okazał się niezastąpiony! Ponadto oczywiście coś ciepłego, coś lekkiego, coś przeciwdeszczowego, podstawowy sprzęt do gotowania typu kubek i menażka, sznurek, zapałki itp. itp.... :)
A potem z ciężkim plecakiem do pociągu i na Wrocław aby spotkać grupę :)