No więc czas na trochę botaniki :)
We wtorek pojechaliśmy zobaczyć tajgę. W zasadzie las nie różni się zbytnio od naszego boru sosnowego, który jest chyba najczęstszą formacją Polski dzięki przedsiębiorstwu Lasy Państwowe (a nie powinien być). Tak więc myślę, że każdy rozpoznał by ten las jako coś znajomego. Jedyna różnica jest taka, że tajga się ciągnie i ciągnie, i końca czasem nie widać... :) Jest dużo fragmentów czystych brzezin, trochę osiki. Występują oczywiście inne gatunki roślin, ale są to głównie wikarianty (lokalne zamienniki) więc struktura lasu pozostaje taka sama. Na przykład występuje tutaj karagana syberyjska, w runie rosną jagody i malina kamionka, są też porzeczki i maliny. Fajne są lokalne zatorfienia i młaczki :) Występuje nawet bagno zwyczajnie więc wilgotność musi się utrzymywać na rozsądnym poziomie. Z fauny najbardziej charakterystyczne są komary : Wtedy jeszcze się nie smarowałem, więc potem miałem dużo eleganckich czerwonych bąbli, które były nawet większe i czerwieńsze od tych pozostawianych po naszych komarach. Za to swędziały mniej :)
Przez rosyjskie lasy prowadzą drogi - zwykle piaszczyste, a zawsze strasznie wyboiste. Ale dla lokalnej marszrutki czyli małego radzieckiego busa z lat '70 to żaden problem :)