Wyjazd ma na celu przede wszystkim zebranie roślin do mojej pracy doktorskiej jako, że północna część Półwyspu Iberyjskiego to główne centrum różnicowania się mojego jastruna (również dlatego, że jeden z moich promotorów tutaj pisał swoją pracę...). A jako, że na wyjazdach turystycznych zwykle też chodzę po górach lub innych podobnych miejscach to wyjazd wcale aż taki służbowy być nie powinien. Dla mnie jest to połączenie przyjemnego z pożytecznym - bo można pozwiedzać i pojeździć, zrobić coś do pracy, a jeszcze Ci za to zapłacą :) Dlatego polecam botanikę i biologię jak najbardziej, bo jak już się ma pracę to jest zwykle fajna.
Jedziemy moim samochodem - w czerwcu był u mechanika także powinien spisywać się bez problemu (...), ponadto ma to wiele korzyści: nie trzeba wszystkiego tachać na plecach, można zabrać więcej rzeczy (w moim przypadku dochodzi na przykład praska do roślin i żele krzemionkowe) no i ogólnie wygoda, bo nawet jeśli jest problem z noclegiem to można się zdrzemnąć w samochodzie, tudzież wykorzystać go jako osłonę przed wiatrem. Tak, samochód w takiej podróży ma niewątpliwie wiele zalet, ale też i wad o czym szybko się przekonamy...
Niespiesznie wstajemy z Agnieszką około 8 - w końcu mamy czas, jedziemy własnym samochodem, jestem w podróży służbowej, a że sam siebie kontroluje to nie narzucam równocześnie zbyt wysokich wymagań... :) Wypełniamy szczelnie bagażnik i częściowo tyle siedzenie i nawet trochę się dziwię, że potrzeba nam aż tyle rzeczy... :) Potem jedziemy jeszcze do sklepu po zaopatrzenie (dochodzą dodatkowe dwie reklamówki...), aż w końcu około południa wyruszamy w drogę. Plan jest taki żeby dotrzeć do Pirenejów w dwa dni z postojem w okolicach Lyonu. Więc jedziemy :)
Wszystko zapowiada siÄ™ dobrze...